23.3.15

Niewysłane listy Teodora (m)

Pierwsza i na pewno nie ostatnia miniaturka w moim wykonaniu.

Pisana po przeczytaniu listów, jakie mój tata wysyłał kilkanaście lat temu do mamy.

Tak na umilenie czekania na rozdział.



Droga Hermiono!
Tak strasznie Cię przepraszam. Naprawdę wiem, że Cię skrzywdziłem. Nie mam pojęcia co strzeliło mi do głowy, czemu Ci o niczym nie powiedziałem a teraz wyjechałem. Teraz wiem, że zrobiłem źle. Chciałbym do Ciebie wrócić, teleportować się i to zaraz. Nie mogę. Jeśli powiedziałem „a", muszę powiedzieć i „b". Jestem teraz w Rosji, dostałem pewne zadanie i nie mam pojęcia czy dam sobie z nim radę... Tak bardzo chciałbym Cię przytulić, powiedzieć że Cię kocham albo po prostu zobaczyć... To takie dziwne uczucie... Uciekłem trzy dni temu a czuje się jakbym nie widział Cię lata. Ile bym dał za to, aby na ciebie spojrzeć i ujrzeć twój piękny uśmiech...
Zdałem sobie sprawę, jak bardzo lubię smak Twoich ust, dopiero gdy je straciłem.
Przepraszam,
Twój Teodor.




Ukochana!
Minął już tydzień odkąd stałem przy futrynie i patrzyłem na Ciebie. Wtedy faktycznie byłaś moja. Nie wiem jak sobie radzisz i pomimo tego, że niby zdawałem sobie sprawę z kosztów jakie poniosę poprzez moją decyzję, chciałbym abyś dała jakiś znak. Wręcz pragnę dostać od Ciebie wyjca, którego nie bałbym się otworzyć. Nawet jedna głupia kropeczka na skrawku pergaminu przyniesiona przez Twoją brązową sowę, uratowałaby mnie... Sam nie wiem od czego. Tak po prostu. Chciałbym się teraz w pobliże naszego domu, popatrzeć na Ciebie a potem zniknąć, jak to już zrobiłem kilka dni temu.
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak moja tęsknota do Ciebie, wypala mi serce. Zawsze wkurzałaś się na mnie, kiedy śmiałem się z twoich seriali, o tych miłościach, tęsknotach i Merlin wie czym. Teraz w pełni rozumiem każdego, kto szczęście ma na wyciągnięcie ręki, ale nie może po nie sięgnąć.
Niestety, tamtego dnia podpisałem się pod niewidzialną umową, która zakazała mi cię zobaczyć. Przynajmniej do czasu aż ukończę zadanie pomyślnie. Wtedy, obiecuję ci, że pojawię się, nawet jeśli miałbym zobaczyć co w ramionach innego.
Strasznie Cię kocham,
Teodor.
PS. Wrócę.




Hermiono!
Nie mam pojęcia jakim cudem tak szybko minął ten miesiąc bez Ciebie.
Kilka dni temu odwiedził mnie Mulciber... Mówił coś o tępieniu szlam a mnie strasznie świerzbiły ręce, aby wyjąć różdżkę i rzucić w niego Avadą. Wspominał coś o „nieuchwytnej" przyjaciółeczce Pottera. Dobrze, że nie mogą Cię dostać. Musiałbym się wtedy wydać, bo nie umiałbym ot tak patrzeć na to co by Ci robili... A robiliby straszne rzeczy, uwierz.
Dziś byłem o krok od tego, aby teleportować się do Londynu. Powstrzymała mnie jedynie świadomość, że może to ty tego nie chcesz...
Przed chwilą wróciłem ze spotkania z pieprzniętym Iwanowem. Nie wiesz nawet jak bardzo jest pieprznięty. Zanim pozwolił mi w ogóle cokolwiek powiedzieć, wyjął różdżkę i zaczął walić we mnie czarnomagicznymi zaklęciami. Gdy w końcu przestaliśmy walczyć, kazał pokazać mi mój Mroczny znak aby się upewnić, że jestem po tej „dobrej" stronie. Dopiero wtedy pozwolił mi mówić, cholerny śmierciożerca.
Tak na prawdę nie jestem z nimi. Chcę być po tej prawdziwej dobrej stronie i w duszy z nią jestem. Jednocześnie kazali mi muszę być po stronie tych złych jebanych śmierciożerców. Gdyby nie to, że nie jestem egoistą, za jakiego mnie uważają to, że grozili mi Twoją śmiercią, nigdy bym Cię tamtego dnia nie zostawił.
Kocham Cię, Hermiono, kocham jak nie kochałem jeszcze nigdy nikogo!
Theo




Kochanie!
Pamiętasz dzień w którym spotkaliśmy się pierwszy raz od czasów w Hogwarcie? Ja pamiętam doskonale, ale wydaje mi się, że ty nie.To był czwarty lipca, od razu po zakończeniu. Wszyscy z naszego rocznika byli w euforii. Przecież byliśmy już tacy dorośli i nie musieliśmy kryć się w dormitoriach, aby wypić szklankę zakazanej Ognistej Whisky. Wszyscy. Ale nie my. Może nie razem, ale spędziliśmy ten dzień w tej samej księgarni na Pokątnej. Ty w dziale tranmutacji, ja eliksirów. I – wyda Ci się to teraz głupie, może nawet bezsensowne – nie podszedłem. Pamiętam jednak, że się wahałem, czy tego nie zrobić. W końcu powiedziałem sobie, że nie. Bo po co miałbym to robić? Myślałem, że wtedy, w Hogwarcie, jedynie litowałaś się nade mną. Bo innego wytłumaczenia nie miałem. Ty jesteś, byłaś, piękna, mądra, zdolna... A ja? Nic z tych rzeczy. Nigdy nie należałem do grupy najprzystojniejszych chłopaków w szkole pokroju Dracona lub Blaisa, moja wiedza ograniczała się tylko do eliksirów – zresztą sama wiesz, że z innych przedmiotów szło mi może i nie najgorzej, no dobra, powyżej przeciętnej ale i tak... Rozumiesz mnie, prawda?
Rozpisałem się, a zaraz zaczyna się zebranie.
Zawsze kochający,
Teodor.







Hermiono!
Dwa miesiące... Czy też czujesz to co ja? Za każdym razem kiedy patrzę na Twoje zdjęcie – zawsze noszę je w kieszeni marynarki, na sercu – wydaje mi się, jakbym nie widział Cię przez wieki. Chociaż mam nadzieję i wierzę w to, coraz częściej przychodzi mi na myśl, że już więcej Cię nie zobaczę.
Byłem – jestem – cholernie głupi. Czemu odszedłem? Przecież mógłbym zrobić cokolwiek. Nawet poprosić o pomoc Pottera! Mając tą samą wiedzę co teraz... Zrobiłbym to wszystko inaczej. 
Chciałbym Cię zobaczyć. Przytulić. Do cholery, ja chcę mieć Cię przy sobie. Już na zawsze
Ostatnio wyobrażałem sobie jak wyglądałoby nasze przywitanie. Rzuciłabyś mi się na szyję, a może wysłała w moją stronę oszałamiacza? Nie mam pojęcia. Na pewno rozmowy trwałyby bardzo długo i jestem tego w stu procentach świadomy. A nawet chcę, żeby te rozmowy się odbyły. Co jeśli zraniłem Cię tak bardzo, że nie będziesz chciała ze mną nawet zamienić zdania?
Teodor







Moja ukochana!
Cztery miesiące. Tyle czasu minęło odkąd ostatni raz Cię widziałem.
Odpowiedz, czy naprawdę jestem aż tak głupi? Moje postępowanie właśnie o tym świadczy.
Wszystko, oddałbym dosłownie wszystko to co mam lub mógłbym mieć, aby Cię teraz zobaczyć. Przytulić, pocałować a potem zasnąć i wdychać przez całą noc Twój malinowy zapach.
Ostatnio dostałem wiadomość od Dracona – wiem, że go nie lubisz, ale... on mi pomaga – i napisał w niej, że gdy ostatnio czułaś się nad wyraz dobrze i że wyglądasz wspaniale. Zapytał się, czemu się mu nie pochwaliłem. Gdy odpisałem, że nie ma się czym chwalić, nic nie odpisał. Nie mam pojęcia o co mu chodziło i chyba nie chcę się dowiedzieć.
Wczoraj, gdy wybrałem się na spacer po Moskwie, prawie oszalałem. Przeszła obok mnie dziewczyna z brązowymi lokami. Była tak bardzo podobna do Ciebie... A ja zrobiłem z siebie debila gdy pobiegłem za nią i zatrzymałem ją na środku chodnika. Potem przyczepili się do mnie policjanci, ale udawałem, że nic nie rozumiem. Uwierzyli.
Tak bardzo chciałbym Cię zobaczyć.
Twój na zawsze,
Teodor.







Hermiono!
Wczoraj, siedząc na ganku jednej z Petersburskich willi Siergieja, myślałem – stałem się taki przewidywalny – o Tobie, o mnie, o Nas.
Niedługo wrócę, jestem tego pewien. To kwestia miesiąca, może półtora. A wtedy, jeśli mi wybaczysz, chciałbym zrobić coś, z czym zwlekałem już dawno. I... chciałbym mieć z Tobą dziecko, Hermiono. Chciałbym, abyś kiedyś urodziła mi przepięknego synka lub cudowną córeczkę. Co powiesz i na syna, i na córkę? Oboje jesteśmy jedynakami, wiemy jak to jest... Chcę się z Tobą ustatkować, kochanie. Nie mam pojęcia czemu dopiero tutaj, w Rosji, to zauważyłem... Może to kwestia tego, że tak dawno się nie widzieliśmy, a może czegokolwiek innego.
Pamiętasz tamten dom w Yorktown w Wirginii, koło którego przechodziliśmy, kiedy byliśmy po pogrzebie Twojej ciotki? Ten wykonany z brązowej cegły? Jasne, że musisz pamiętać, bo stanęliśmy na przeciw niego i spędziliśmy tam kilka dobrych godzin. Chciałaś, żeby właśnie ten dom był nasz.
Będzie.
Obiecuję.
Teodor.







Ukochana!
Ostatni dzień w Rosji dobiega końca. Wykonałem swoją misję i jutro z samego rana teleportuje się do Waldena, zdaje raport i pojawiam się na weselu Pottera z Rudą. Draco powiedział mi o ich ślubie i jestem pewny, że tam będziesz. Jak mogłoby Cię tam zabraknąć?
Szaleję.
Jutro Cię zobaczę. Jaka będzie Twoja reakcja?
Nie jestem w stanie myśleć. Przed chwilą bezmyślnie wrzuciłem wszystkie swoje rzeczy do torby, więc można powiedzieć, że mógłbym zobaczyć Cię właśnie za chwilę.
Teleportacja trwałaby chwilę. Wbiegłbym po schodach do Twojego apartamentu – jak myślisz, od kogo dowiedziałem się, gdzie się przeprowadziłaś? – i zapukałbym do drzwi. Ty, nieświadoma niczego, otworzyłabyś mi, a potem zapewne stała sparaliżowana. Tak jakbyś zobaczyła ducha. Porwałbym Cię w ramiona, całował Twoje ciało cal po calu i nie pozwoliłbym Ci nic powiedzieć przynajmniej do rana.
Niestety, to tylko moja wyobraźnia.
Do jutra, moja najdroższa.
Twój na zawsze,
Teodor.




Teodor odłożył plik zżółkłych listów związanych tasiemką do półki i uśmiechnął się w duchu. Co by było gdyby jednak wtedy, w Rosji, odważyłby się i wysłałby te listy? Czy Hermiona odpowiedziałaby na nie? Czy dowiedziałby się, że Hermiona jest w ciąży i wkrótce zostanie ojcem? Wydarzenia potoczyłyby się inaczej... Jednak wtedy, te kilkanaście lat temu, podjął decyzję. Czy była dobra? Nie wiedział przecież co by było, gdyby... Jedno było pewne. Dzięki temu wszystkiemu, tej kolejności zdarzeń i wypadków, oboje dostali te kilka chwil szczęścia. 

Gdy usłyszał pukanie, wstał z łóżka i zbiegł na parter. Otworzył drzwi i zobaczył czarną czuprynę Blaisa.

– Jak się czujesz, stary? – zapytał Zabini i wszedł do domu.

3 komentarze:

  1. Znowu wpadłam, patrzę i widzę miniaturkę, fajnie.
    Nie wysyłane listy, szczerze powiedziawszy myślałam, że Teodorowi coś się stało, że ich nie wysłał, nie zdążył wysłać.
    No tak, Rosja to doby wybór. Każdy wie gdzie to jest, nikt nie chce tam pojechać, a Ci którzy zostali zmuszeni - chcą jak najszybciej wrócić, niezależnie gdzie.
    Ciekawe zakończenie, choć nie rozumiem dlaczego ich nie wysłał. Ich spotkanie me byłoby takie drastyczne dla Hermiony zwłaszcza.
    Weny, czytelników i komentujących
    Pozdrawiam, Anai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na pytanie, dlaczego Teodor nie wysłał żadnego z listów, pojawi się w którejś z kolei miniaturce. Mam ich zaplanowanych dość dużo, więc nie wiem kiedy pojawi się właśnie ta.
      Dziękuję i również pozdrawiam, Expecto.

      Usuń
  2. Kiedy pojawi się kolejna miniaturka ? Ta bardzo mi się spodobała 😊 czy następna będzie powiązana z Tą ? :)
    Ps. Cudownie piszesz <3 życzę ci powodzenia w pisaniu nowych rozdziałów i miniaturek 😘
    Marysia 😉

    OdpowiedzUsuń